Katarzyna Daniszewska – refleksje na temat wpisu na fanpage z dnia 26.08

„Jak doraźnie sprawdzić słuszność swojej  terapeutycznej interwencji gdy nie ma możliwości superwizji i interwizji?

Odpowiedz sobie na trzy pytania:

Czy postąpiłbyś ponownie tak samo?

Czy rekomendował byś innym taką  reakcję?

Czy chętnie byś opowiedział o tym, co zrobiłeś”


Zainspirowana postem chciałabym poddać refleksji kolejne pytanie jakie pojawia się we mnie gdy zastanawiam się nad problemem sformułowany na wstępie: Czy chciałabym aby mój terapeuta zastosował taką interwencję?”.

Pytanie to wyzwala dalsze moje rozmyślania- Jak ja czułabym się jako pacjent, gdyby mój terapeuta zachował się w ten sposób, wypowiedział takie słowa, zadałby takie pytanie? Czy przybliżałoby mnie to do niego czy oddalało? W jakiej sytuacji ta interwencja mogłaby do mnie trafić a w jakiej nie? Jaka mogłaby być moja reakcja w odpowiedzi na taką interwencję?

Jednak aby odpowiedzieć sobie szczerze i autentycznie na takie pytania należy najpierw samemu wejść w buty pacjenta. Perspektywa bycia pacjentem, choć oczywista dla osób związanych zawodowo z psychoterapią, dla niektórych może nie być łatwa. Wciąż pokutuje w naszym społeczeństwie przekonanie, że do psychologa/ psychiatry/ psychoterapeuty udają się osoby, które nie radzą sobie, są słabsze, coś jest z nimi nie tak. To może budzić różne ambiwalentne uczucia- zarówno w naszych pacjentach jak i w nas samych. Może warto to obserwować i korzystać z tych obserwacji w pracy?

Doświadczenie własnej psychoterapii jest obok pracy z pacjentami i superwizji jednym
z filarów bycia profesjonalnym psychoterapeutą. Jest narzędziem rozwoju osobistego
i zawodowego. Możliwość doświadczenia różnych, czasem niechcianych części siebie
w procesie terapii uczy pokory, empatii, zrozumienia, tolerancji, akceptacji. Nawiązanie bezpiecznej więzi z terapeutą sprzyja budowaniu bezpiecznych i satysfakcjonujących więzi
z naszymi bliskimi oraz pacjentami. Odsłonięcie swojej kruchej części przed inną osobą pozwala na zrozumienie procesów otwierania się a także przyczyn oporu naszych pacjentów. Uczy co sprzyja a co utrudnia budowanie relacji i wprowadzanie zmian. W końcu nabywamy również umiejętności monitorowania dynamiki   relacji, jej niuansów. Obserwując pracę innego specjalisty mamy możliwość rozwoju własnego warsztatu. Mamy również okazję umocnienia własnej wiary w skuteczność terapii. Ponadto terapia własna jest pomocna w budowaniu satysfakcji z życia osobistego, co może sprawić, że będziemy w stanie dać pacjentowi tyle własnej uważności i obecności, ile tego potrzebuje oraz zmniejszyć ryzyko popadnięcia w pułapkę budowania własnej wartości, czerpania sensu, zaspokajania własnych potrzeb zależnościowych wyłącznie przez kontakt z pacjentem.

Nancy McWilliams w swej klasycznej pozycji skierowanej do terapeutów różnych orientacji pisze: „Najkrótsza droga do odczuwania empatii w Stosunku do osoby w roli pacjenta jest wejście samemu w tę rolę”.

Kończąc zaryzykowałabym postawienie tezy- to poprzez oświadczenie bycie pacjentami, stajemy się terapeutami. Uczmy się- nie tylko teoretycznie, a także doświadczeniowo, biorąc udział w fascynującej podróży w głąb siebie.

Jestem bardzo ciekawa Państwa opinii na temat użyteczności pytania, jakie wymieniałam.

Katarzyna Daniszewska -Psycholożka w trakcie szkolenia na specjalistkę psychoterapii uzależnień